poniedziałek, 28 listopada 2011

...konwój. Konwoje w Afganistanie są różne...

...z całą pewnością ludzie również w Afganistanie chcą żyć normalnie. Jednak wszystko odbywać się musi pod ochroną... Jak widać weselny konwój spotyka się z wielką ciekawością naszych żołnierzy. Zastanawiali się, jaki efekt przynieść może (polskim zwyczajem przygotowana) brama weselna. Komentarz tłumacza był mniej więcej taki:  u nas haszysz jest ok, ale za alkohol można iść do więzienia. U was jest odwrotnie...

Tak więc kawalkada ślubna przejechała spokojnie zwalniając stosownie przy Rosomakach.

W pierwszym samochodzie jechała ślubna para. Auto paradnie przystrojone (chociaż lalki na masce nie widać - to odniesienie do poprzedniego wpisu) choć totalnie zrujnowane technicznie (ale każdy ma, na co go stać, sam mam 10-letniego Kangura i jest OK). Pozostali goście gnieździli się w dwóch mikrobusach konwoju. Gnieździli dosłownie. Inspekcja Transportu Drogowego padłaby trupem...Wypatrywałem jednak, czy któryś z samochodów nie ma czasami polskich tablic rejestracyjnych. Jednak nie tym razem...