poniedziałek, 28 listopada 2011

...konwój. Konwoje w Afganistanie są różne...

...z całą pewnością ludzie również w Afganistanie chcą żyć normalnie. Jednak wszystko odbywać się musi pod ochroną... Jak widać weselny konwój spotyka się z wielką ciekawością naszych żołnierzy. Zastanawiali się, jaki efekt przynieść może (polskim zwyczajem przygotowana) brama weselna. Komentarz tłumacza był mniej więcej taki:  u nas haszysz jest ok, ale za alkohol można iść do więzienia. U was jest odwrotnie...

Tak więc kawalkada ślubna przejechała spokojnie zwalniając stosownie przy Rosomakach.

W pierwszym samochodzie jechała ślubna para. Auto paradnie przystrojone (chociaż lalki na masce nie widać - to odniesienie do poprzedniego wpisu) choć totalnie zrujnowane technicznie (ale każdy ma, na co go stać, sam mam 10-letniego Kangura i jest OK). Pozostali goście gnieździli się w dwóch mikrobusach konwoju. Gnieździli dosłownie. Inspekcja Transportu Drogowego padłaby trupem...Wypatrywałem jednak, czy któryś z samochodów nie ma czasami polskich tablic rejestracyjnych. Jednak nie tym razem...

piątek, 25 listopada 2011

Hummer weselny

Aby pogratulowac udanej akcji operatorom z Lublinca pojechalismy na helipad hummerami. Tak tez wrocilismy do bazy komandosow. Jako ze nie bylo za duzo miejsc to jechalismy na pojazdach. Edyta tez. Chlopaki skomentowlai to tak. Tu jest taki zwyczaj, ze samochod z nowozencami jest udekorowany m.in. lalka lub lalkami. Komentarz byl wiec taki: pierwszy raz jechalismy weselnym hummerem z lalka na masce... nie moge pokazac zdjecia, gdyz widac na nim twarze operatorow, ale moze to zdjecie pozwoli na uruchomienie wyobrazni. Mam tez fotke weselnego samochodu, pokaze ja gdy tylko odnalde...

Szczeniak Warrior

Szczeniak nazywa sie Warrior i jest uroczy. Niestety nie lubie psow, jeden z nich pogryzl mnie dotkliwie wiele lat temu, i mam duzy uraz. Ale Warrior zrobil na mnie wrazenie w kontekscie pewnym

A mianowicie takim, ze jest czescia spolecznosci. Wszyscy go kochaja - ze Zgrupowania Bojowego Bravo. Ale ma klopot z zaakceptowaniem lokalnych pracownikow oraz Alerykanow. Nie bede wnikal dlaczego, chociaz znam powody.

Edyta napisala (Zemla z Afganistanu na stronie: www.rp.pl) , ze piesek chcialby do Polski.

Pewnie nie calkiem zdaje sobie sprawe, ze staje sie podmiotem operacji dyplomatyczno-wetrerynaryjnej w celu zdobycia dla niego prawa pobytu w naszym kraju

Chociaz gdy patrzysz na jego puszczek nie jest to takie pewne

A najwieksze starania w celu zdobycia obywatelstwa dla Warriora czyni ta dziewczyna na zdjeciu. To Mirka, dobry duch bazy, i chce zabrac pieska do swojego domu w Polsce

Pracuje w bazie niedaleko miejsca, gdzie Warrior ma swoje mieszkanko (w ktorym nota bene wcale nie spi, gdyz zolnierze zabieraja go na noc do swoich campow)

Zwierzaka karmia, wyprowadzaja na spacer, bawia sie z nim wszyscy. Patrol dowodzony przez Nowika (to ten z prawej) przywiozl psa z bazy w Arianie, gdzie sie podziewal

Jeste niewatpliwie maskotka. Ale chlopaki tez skrzetnie sprzataja po swoim psie. Dookola budy jest zawsze czysto, chociaz zwierzak, przy dobrym odzywianiu, ma poprawna prace jelit...

Ta kosc do zabawy dla Warriora przyleciala w paczce ze Stanow Zjednoczonych. Kupili ja w amazonie wraz ze smycza i kosmetykami dla zwierzaka

Chyba jest wdzieczny za uratowanie zycia - moze nie do konca swiadomie, ale w tym pyszczku cos jednak widac... nie sadzicie?




Dwie operacje specjalne


Bez jednego wystrzalu. Tak powinna wygladac kazda operacja. Pisze bez polskich czcionek, komputer nalezy do rzadu Stanow Zjednoczonych. Ale operatorzy sil specjalnych na zdjeciach sa absolutnie nasi!! Z Lublinca. Sprawdzone.

Przeprowadzili w czasie kilkudziesieciu godzin dwie akcje - pojmali terroryste z czolowych miejsc na liscie poszukiwanych w Afganistenie, jak twierdza chlopaki z wywiadu - prawdopodobnie stal za kilkoma ostatnimi zamachami, w jednym z nich zginal polski sierzant.

Druga akcja to przejecie i zniszczenie skladu materialow wybuchowch. Bardzo duzego skladu! Okolo 1200 kg. To najwiekszy w historii polskich operacji w Afganistanie. 29 beczek gotowych do podlozenia.

Osobiscie uwazam, ze szkoda, ze nie moga tego zobaczyc wszyscy polscy obywatele. Ale jest na co popatrzec. Chlopaki maja strasznie duzo entuzjazmu ale jednoczesnie sa bardzo skupieni i spokojni w swojej pracy: planowaniu operacji, jej prowadzeniu oraz zakonczeniu. Moze po akcji czestuja sie dodatkowym kawalkiem ciasta na stolowce albo wlasnorecznie usmazonymi plackami ziemniaczanymi, ktore tez mi bardzo smakowaly!

Trzeba wyraznie zaznaczyc, ze operacja byla jak najbardziej joint. W dzialaniach wzial udzial komponent lotniczy - jeden Mi-24 i dwa Mi-17 z Samodzielnej Grupu Powietrzno-Szturmowej, chlopaki z wywiadu wojskowego, saperzy ze zgrupowania bojowego Bravo z Warriora, zespol rozpoznania i obseracji dysponujacy bsl i bedacego caly czas w odwodzie wsparcia w postaci zespolu QRF z ZB Bravo.

Piloci sa bardzo precyzyjni w swojej pracy. Widzialem, ze nie jest to dla nich rutyna, ale spisali sie bardzo dobrze. Otrzymali brawa od obserwatorow akcji, chociaz nie slyszeli ich na wlasne uszy.

Mi-24 czail sie troche z boku gotow w kazdej chwili wesprzec chlopakow na ziemi ogniem dzialek i rakiet


niedziela, 20 listopada 2011

Rosomaki wyruszają na żer

Odpoczywać należy wtedy, gdy tylko jest okazja, nawet gdy się jest wypoczętym

Tutaj widać, ze wszyscy są przyjaciółmi. Mogą na siebie liczyć...

Rosomak jest cool!!!



Zachodnia część prowincji Ghazni to zupełnie inny świat. Tutaj Rosomaki wyruszają na żer całą dobę.
Rosomaki przestały być już Green Devil, jak nazwali je talibowie. Przybierają różne kolory...

Kargul z Pawlakiem mówili, ze ich pole usiane minami, jak dobra kasza skwarkami. Tak samo wygląda główna droga Afganistanu - Highway One

Rosomaki świetnie radzą sobie w terenie. A ich armaty to prawdziwe zmiłowanie na wiele kłopotów ze złymi, którzy ciągle nie chcą zrozumieć

Playboy

Ofiarami ataków terrorystów są w większości mieszkańcy okolicy i kupcy

To miasteczko nie sprzyja ISAF. To dziwne, gdyż wielu mieszkańców znajduje dzięki koalicji zatrudnienie i środki na utrzymanie


Okolice są mało sprzyjające misji ISAF. Lokalni boją się talibów lub z nimi współpracują. Często dla pieniędzy - gdyż Ghazni przypomina prawdziwą metropolie z miastem największym w okolicy - kilkudziesięciotysięcznym Muqorem. Braliśmy udział w dwóch patrolach. Wszyscy wracamy po nich zmęczeni i zakurzeni. Tymczasem gdy sam mam możliwość odpoczynku, kąpieli i skorzystania z ciepłego posiłku żołnierze uzupełniają amunicję, wodę i jadą na kolejny patrol po okolicy, by uprzykrzyć życie przestępcom i dać szansę rolnikom, by uprawiać swoje nędzne poletka i utrzymać rodziny. W wioskach witają nas uprzejmie. W większych osiedlach i mieście Muqor czasami ktoś wygraża pięściami. Ale dzieciaki są wszędzie takie same...


Tutaj stawiają swoje namioty koczownicy. Ale też tutaj stawiają swoje moździerze terroryści

"Domek musi być i okienko musi być" - to cytat z Edyty. Wyjaśnienie wkrótce

Saperzy mają sporo pracy, ale zdecydowanie ją lubią

W wioskach afgańskich dziewięćdziesiąt procent mieszkańców to dzieciaki! Są wszędzie...

Witają nas, żegnają, próbują wyłudzić wszystko! Zegarek, okulary, aparat fotograficzny...wystarczy chwila nieuwagi i masz puste kieszenie...

Załoga rosomaka ze znaczkiem króliczka playboya...w środku Edyta. Bez komentarza...

Afgańczycy uwielbiają być fotografowani...od małego!


Dana. Armatohałbica. Dzisiaj odezwały się dwie: Barbara oraz Fiona. Ryknęły basowo i donośnie o świcie...


Edyta wypisuje swoje imię na dłoni afgańskiego chłopca... zawróciła w głowach połowie obsady bazy Warrior oraz całej męskiej populacji pewnej wioski...później trzeba było ja ratować

czwartek, 17 listopada 2011

Adaś, saper z Kazunia

Adam, przez załogę swojego wozu zwany oczywiście Adasiem, służy w  2 Brygadzie Saperów w Kazuniu ...

W Afganistanie wykonuje swoją pracę - sapera w patrolu saperskim

Patrol saperski jest elementem każdej kolumny wojskowej i patrolu w ramach operacji ISAF w Afganistanie

To prawdopodobnie najbardziej niebezpieczna praca w Afganistanie.  

Saperzy szukają min-pułapek, najniebezpieczniejszej broni terrorystów 

Saperzy muszą znaleźć zagrożenie, zidentyfikować je i unieszkodliwić

Robią to na najróżniejsze sposoby. Często sami używają materiałów wybuchowych

Od ich sprytu, uwagi, doświadczenia, bystrych oczu zależy życie kolegów i koleżanek z patrolu oraz ich własne 

Szukają także samochodów-pułapek, materiałów wybuchowych, środków, z których można skonstruować bombę

Większość patrolu saperzy muszą przejść na własnych nogach

Pułapki zakładane są wszędzie. Najczęściej jednak giną na nich mieszkańcy Afganistanu

Przeszukanie samochodu jest ryzykowne, z różnych względów. Nie tylko z uwagi na pułapki ale także na obyczajowość. Żołnierze nie mogą przeszukać kobiet.


Adaś musi wsiadać i wysiadać z pojazdu kilkadziesiąt razy...można się zmęczyć samym patrzeniem na to

Saperzy badają także podejrzanych na styczność z materiałami wybuchowymi. Służą temu specjalne testy, jak na fotografii

Rzadko zdarzają się chwile, gdy Adaś może odpocząć. Tym razem w wiosce, w której spodziewano się poważnych ilości materiałów wybuchowych. Nie było ich więc Adaś może przysiąść na moment  

Adaś z wykrywaczem min jest zupełnie sam, koledzy asekurują go z pojazdu

Tym razem skończyło się na sprawdzeniu jakichś kabelkach bez związku z minami...

Adam już jest rozluźniony, patrol się skończył, ale jutro kolejny...

Pomimo tego, że Adaś wykonuje jedną z najniebezpieczniejszych zadań w Afganistanie nie zamieniłby jej na żadną inną! CHWAŁA SAPEROM!!