środa, 7 grudnia 2011

Zlomowisko...

Calkiem sporo pozostalosci po wojennych losach Afganistanu. Leza wlasciwie wszedzie. Na obrzezach miasta Ghazni, na terenach dawnego miasta, 1000 lat temu zbuzonego przez Czingis Hana jest ich najwiecej... pewnie mozna wypatrzyc sporo ciekawostek... nie bardzo sie na tym znam, ale oto kilka zdjec...









wtorek, 6 grudnia 2011

Idzie zima...

Na razie, zamiast mikolajkowych prezentow, saperzy maja wysadzanie tysiecy sztuk strasznego szitu...
Tutaj juz idzie zima... zazwyczaj okolo 10 grudnia juz byly temperatury ujemne w dzien (przynajmniej w cieniu) i w nocy. Teraz tak wlasnie jest. Juz zaczynaja sie pojawiac w bazach pierwsze swiateczne ozdoby...Postaram sie dzisiaj sfotografowac kilka przykladow. Na razie te ozdoby, choinki, lampeczki nie sa nachalne, ale niedlugo polowa personelu bedzie chodzic w czapkach Mikolaja...nawet naciagnietych na helmy! Tylko elfow malo...W kazdym razie Amerykanie juz zaczeli u nas na razie zabraklo kartek swiatecznych u kapelana...
Na razie mamy zamiast prezentow (na mikolajki, 6 grudnia) w skarpecie (u mnie w domu bylo pod poduszka)  znalezisko dozo bardziej efektowne, przynajmniej przy wysadzaniu. Ponad 6,5 tony niewybuchow, niewypalow, srodkow bojowych, zapalnikow i podobnego swinstwa. Prawdopodobnie nie jest to koniec... jest nadzieja, ze przynajmniej to nie trafi na drogi w postaci IED lub w pasy szahidow jako material by uleciec z niewiernymi do nieba i tych 70 dziewic...

piątek, 2 grudnia 2011

Paczki do Polski

Dwa lata temu widzialem, jak przylecialy do zolnierzy sluzacych bazie Warrior paczki z Polski. Cieszyli sie jak dzieci! Wymianiali kabanosami, slodyczami, czytali w skupieniu dolaczone listy, kartki, obwieszali sciany nad swoimi kojami rysunkami od dzieciakow. To bylo wzroszajace. Teraz przez kilka dni zagladalem przez ramiona, gdy nastepowal proces odwrotny: zolnierze slali paczki do rodzin i bliskich w kraju! Kazdy moze wyslac paczke o wadze do 3 kg. Staralem sie dociec, co wysylaja (bez nadmiernego natrectwa). Glownie lokalne pamiatki, chusty z jedwabiu, polszlachetne kamienie, jakies rzezby, czasami zabawki wczesniej kupione w sklepie wysylkowym w USA (przesylka jest gratisowa do Afganistanu!!! i blyskawiczna, maksymalnie do 14 dni!!!). Ale tez PAPIEROSY! Tutaj sa nieslychanie tanie, maksymalnie 5 dolarow za karton (nie wiem ile paczek jest w wagonie, ale to wypada jakosc bardzo tanio). I to mnie troche zaskoczylo... ale nie bede tego komantowal.


Natomiast w Aryanie paczki do smiglowca pomagal ladowac sam general Blazeusz! I to bylo fajne! Nie omieszkalem to sfotografowac... co ponizej...

Rosomak kontra smiglowce!

Komentarz do skali ruchu lotniczego (i kolowego, bo Rosomak tez bierze udzial w tym wyscigu!) w Afganistanie! A to nie jest kluczowe ladowisko w okolicy...

Lotnicy maja problem... (bez polskich znakow, bo w amerykanskiej kawiarence przesiaduje)

Lotnictwo to efektowny element ludzkiej aktywnosci. A wojskowe latanie jest jeszcze bardziej podniecajace...bez dwoch zdan.
Chinook wlasnie dowozi w pewne miejsce pewna rzecz...


Osobiscie mam jednak wielki problem z samymi...lotnikami. Nie ze wszystkimi, rzecz jasna, wiekszosc z nich to goscie (i gosciowy! Tu w Afganistanie sa dwie dziewczyny pilotujace Mi-17, z jedna z nich spotkalem sie juz na V zmianie) bardzo przyjazni, otwarci, komunikatywni. Ale tutaj zaczely sie jednak problemy doktrynalne. Czesc pilotow z SGP-Sz (od X zmiany jest Samodzielna Grupa Powietrzno-Szturmowa) ma do nas wielkie pretensje, ze Edyta zrobila krzywde pilotom z Inowroclawia, ktorzy na sugestie swojego przelozonego falszowali dokumentacje lotnicza przed kontrola. I w ogole, Etka nie powinna pisac o wojsku, gdyz nie zna sie, bo w nim nie sluzyla... ja ewentualnie moge, bo 22 lata sluzby w wojsku to jednak jakis wynik, ale o lotnictwie to tez nie za bardzo, bo nie bylem pilotem (ani pilotka!). Myslalem, ze takie betonowe myslenie odeszlo juz do lamusa... ale nie! Ma sie dobrze!. Ale gdy kilka dni temu czekalem na lot do Aryany, to uslyszalem pretensje, ze nie fotografuje scenek, kiedy to General wita sie z Zaloga smiglowca... po prostu lufa opada (zooma oczywiscie, tego 55-200 mm, dluga znaczy sie).
Udalo mi sie wykonac kilka efektownych zdjec smiglowcow w Afganistanie, ale nie wiem, czy czasami nie zaprotestowac (strajk znaczy sie i oflagowanie sie!) i moze jednak te z polskimi maszynami odrzucic i nie publikowac... jeszcze nie wiem. Zastanowie sie chwilke, a tymczasem pokaze kilka fotek ze smiglowcami bandery obcej...

Ruch lotniczy w Afganistanie jest naprawde duzy. Trudno mi nawet spekulowac, ile jest smiglowcow na teatrze... ale mysle, ze tysiac, moze wiecej...jak sie oglada lotnisko w Kabulu z powietrza, to po jednej stronie pasa startowego stoja smiglowce rodziny Mi-8, a po drugiej kilkanascie typow maszyn zachodnich. A do tego plejada samolotow!